Call of Duty 4: Modern Warfare

 

nośnik: 1 DVD | cena: 99,99 PLN
Rozsądne wymagania sprzętowe:
Pentium 4 2.4 GHz, 768 MB RAM, karta grafiki 128 MB (GeForce 6600 lub lepsza), 8 GB HDD, Windows XP/Vista.
zobacz oficjalną stronę WWW:
Call of Duty 4: Modern Warfare

Call of Duty 4: Modern Warfare to kolejna gra z gatunku FPS, należąca do bestsellerowego cyklu, kojarzonego pierwotnie wyłącznie z II Wojną Światową. W przypadku "czwórki" utalentowani developerzy z firmy Infinity Ward postanowili jednak zerwać z tradycją, serwując nam konflikt zbrojny z przełomu XX i XXI wieku. Za tą wojenną zawieruchą stoi rosyjski skrajny nacjonalista nazwiskiem Zakajew, inspirujący światowy terroryzm, celem odwrócenia uwagi mocarstw od swojej próby zagarnięcia władzy w ojczyźnie.

Przejmujemy oczywiście kontrolę nad postaciami rozmaitych żołnierzy, uczestniczącymi we wspomnianych działaniach militarnych. Hollywoodzki scenariusz w ramach trybu single player gwarantuje graczom emocjonującą i zróżnicowaną zabawę od początku do końca. Przygotowano dla nas m.in. desant z helikoptera UH-60 Black Hawk, działanie głęboko na terytorium wroga w pełnym kamuflażu typu Ghillie Suit i prowadzenie ognia z pokładu samolotu AC-130. Poszczególne misje bojowe zlokalizowano w rozmaitych zakątkach globu ziemskiego. Trafiamy m.in. na Bliski Wschód, gdzie jako żołnierz amerykańskiej piechoty morskiej walczymy z islamskimi terrorystami, a także operujemy na terytorium wschodnioeuropejskim, kierując żołdakiem rosyjskim w wojnie domowej.

Developerzy opracowali oprawę graficzną, kipiącą nowoczesnymi rozwiązaniami wizualnymi (głębia ostrości, realistyczne cieniowanie etc.), jak również naturalnie funkcjonujący system fizyczny (przykładowo od fali uderzeniowej, powstałej w wyniku wybuchu, przewracają się metalowe beczki i drewniane skrzynie, a nawet ceglane ściany). Nie zapomniano też o nastrojowych motywach muzycznych i sugestywnych efektach dźwiękowych. Tryb multiplayer pozwala na rozgrywkę w wielu trybach, m.in. Free for All, Team Deathmatch, Team Objective, czy Team Tactical. Specjalny system upgrade'owania broni oraz klasy postaci, a także mozliwość wezwania wsparcia z powietrza w postaci nalotu bombowego, czy śmigłowca, dopełniają obrazu gry idealnej do zabawy w sieci.


Teraz również weźmiemy udział w niemniejszych konfliktach niż te z pierwszej połowy XX wieku. Jednak ich akcja toczy się kilkadziesiąt lat później, w czasach współczesnych. Raczej nikt nie powinien być zdziwiony faktem, iż największym zagrożeniem dla świata jest terroryzm oraz Orki (chodzi o te zielone bydlaki z kłami, a nie te żyjące w oceanach). A że tych drugich w grze nie ujrzymy, kwestię fabularną łatwo przewidzieć. Do amerykańskiego rządu trafiły bardzo ważne informacje, według których Rosjanom zostało skradzionych kilka głowic atomowych, a co gorsza, złodzieje chcą je wycelować w U.S.A. W takim razie czas nie cierpi zwłoki! Sprawą zajmuje się oczywiście rząd amerykański oraz brytyjski, a nam przyjdzie służyć kolejno w jednej jak i drugiej armii. Jednak droga fabularna opowiada o losach każdego z nich osobno w iście epicki sposób.


Pierwszy z bohaterów to "Soap" McTavish z brytyjskiego SAS, drugi zaś to Jackson należący do US Marines.

Kampania dla jednego gracza, według mnie jest najlepszą, jaką dotychczas można było ujrzeć w tego typu grach. Najlepsza, a zarazem jedna z najkrótszych. Podczas całej rozgrywki, która trwała około sześciu godzin, czułem się jakbym brał udział w dynamicznym filmie wojennym, a co najlepsze, część fabularną tworzyłem właśnie ja, prawie jak scenarzysta. Czemu prawie? Ponieważ gra jest bardzo liniowa. Ale bez obaw, wolę liniowość i dynamikę z CoD4 niż pseudo-nieliniowość i brak dynamiki w MoH:Airbone. Świat CoD4 żyje własnym życiem. Można naprawdę poczuć się jak na wojnie. Biegamy, zmieniamy pozycje, gdzieś w oddali krzyczą ranni, wszędzie słychać ostrzał, odgłosy wybuchów, zmieniamy pozycję, nagle trup przed nami pada... Mało która gra FPS potrafi tak wciągnąć w rozgrywkę.

Sposobów na eliminację wrogów jest kilka, zaś najbardziej przypadł mi do gustu ten: zwiad, granat no i przemiana w Rambo. Wprost uwielbiam wyskakiwać w wojennym szale w środek bitwy i pakować kulkę za kulką we wrogie czerepy, słysząc odgłos łusek spadających na ziemię. Sztuczna inteligencja naszych przeciwników nie stoi na najwyższym poziomie, jednak dostatecznie pozwala, aby skutecznie nas wyeliminować gdy się sami o to prosimy. Podczas rozgrywki przyjdzie nam walczyć także z psami, które zdecydowanie lepiej myślą niż dwunodzy oponenci. Po krótkim i bardzo szybkim sprincie wykonują skok wprost do naszego gardła, a my możemy bestii skręcić "łeb", ale zdecydowanie wygodniej jest wpakować w kundla kilka naboi 9mm. Ciekawostką jest także, iż po raz pierwszy w serii CoD została zastosowana możliwość strzelania przez ściany, specjalnie do tego przeznaczonym arsenałem (przypomina mi się CS). A jeśli mowa o uzbrojeniu, to tego jest całkiem sporo. Do dyspozycji zostaje nam przydzielony najnowszy współczesny arsenał w skład którego wchodzą  między innymi pistolety, strzelby, karabiny, snajperki i oczywiście wyrzutnie rakiet. Nie ujrzymy tutaj ani jednej przestarzałej broni z lat 40-50 XX wieku. Interfejs jest przejrzysty i funkcjonalny. Sterowanie w grze również można zaliczyć do jednych z największych atutów tej gry. Proste oraz skuteczne.


Lokacje w których dane nam będzie grać zaprojektowano w sposób iście perfekcyjny. Każda wygląda tak klimatycznie, tak prawdziwie, tak... cudownie! Gdy będziemy przemierzać tereny Czarnobyla nie trudno zauważyć, iż ten etap jest zdecydowanie najlepszy ze wszystkich zaprezentowanych w grze, nawet S.T.A.L.K.E.R wymięka.

Warto napisać kilka słów o trybie multiplayer. Wszyscy zapewne pamiętają doskonale genialny tryb multi w CoD 2.... to teraz słuchajcie: CoD 4 bije pod tym względem wszystkie poprzednie części na głowę! Autorzy do dyspozycji oddali nam takie tryby jak „Deathmach” i „TeamDeathmach", w których wygrywa gracz najlepiej wcielający się w rolę rzeźnika z karabinem. Jest także "Sztab", „Dominacja”, oraz iście CS'owskie "Sabotaż” i „Znajdź i zniszcz”, w których np. podkładamy bombę w bazie wroga.

Dosyć uciążliwym i zarazem jedynym błędem, jaki wyłapałem w grze to dziwne AI moich kamratów. Niejednokrotnie gdy byłem w ekstazie wojennej i wystrzeliwałem już enty pocisk z kolei w martwe ciało przeciwnika (lubię się upewnić, aby czasem ktoś nie zmartwychwstał za moimi plecami, a po 30 ołowiowych kulach nie ma bata, nawet święty by nie zmartwychwstał), a tu nagle wyskakuje mi mój przyjaciel i dostaje kule nie przeznaczoną dla niego, przy czym misja kończy się niepowodzeniem i musimy dany etap rozegrać ponownie.


Strona graficzna gry prezentuje się fenomenalnie. Genialnie wyglądają efekty wybuchów, ognia oraz błysków. Wszystko jest dopieszczone na cacy. Każda lokacja wygląda tak pięknie, że kilka razy oglądałem sobie je na najwyższych detalach (zamiast eliminować terrorystów). Jedynym "zgrzytem", który nie wpływa raczej na jakość grafiki jest fatalne statyczne niebo. Aczkolwiek rzadko tam spoglądamy, chyba że po kilku kulkach.

Gra zaskoczyła mnie pozytywnie pod względem wymagania/jakość. Działa ona płynnie przy najwyższych ustawieniach graficznych na komputerze wyposażonym w "zaledwie" 1.5 GB RAM.

O Call of Duty 4 można by pisać wiele, wiele dobrego. To kolejna gra która pozyska miliony fanów na całym globie, a i słusznie. Uważam iż na taką grę warto przeznaczyć banknot z królem Władysławem II Jagiełło, z pewnością nie miał by nic przeciwko, a wręcz przeciwnie aby wydać go właśnie na ten tytuł.


Serdecznie polecam, do zobaczenia na Ukrainie!
Plusy:
+ klimat
+ grafika
+ dynamika gry
+ genialne lokacje

Minusy:
- zdecydowanie za krótka
- liniowość